sobota, 7 grudnia 2013

Szlachetna paczka

JUSTYNA: W ten weekend dobiega końca akcja Szlachetnej Paczki w całej Polsce. Każdy z Was pewnie słyszał o tym wydarzeniu, nie każdy jednak zetknął się z nim osobiście. 
Wszystko zaczęło się 13 lat temu w Krakowie, a jego pomysłodawcą była grupa studentów duszpasterstwa pod wodzą ks. Jana Stryczka. W ciągu tych lat akcja rozrosła się do olbrzymich rozmiarów i obejmuje już ponad 500 miejsc w całej Polsce. 
Jak to działa? Wolontariusze szukają potrzebujących rodzin, spotykają się z nimi, analizują ich sytuację, podejmują decyzję o włączeniu do projektu oraz przygotowują listę potrzeb. Darczyńcy mają dwie drogi do wyboru - albo przelewają pieniądze na konto fundacji, albo wybierają rodzinę dla której przygotowują paczkę. Tę drugą drogę od kilku lat wybiera paczka znajomych mojej koleżanki, pokazując ile frajdy może dawać pomaganie. Oczywiście nie jest to droga usłana różami - trzeba poświęcić na to czas i energię, ale czy nie warto, jeśli naszą pracą możemy kogoś uszczęśliwić? 
Jak to wyglądało w praktyce? Ewa utworzyła wydarzenie na facebooku do którego dołączyli znajomi, znajomi rozesłali zaproszenie kolejnym i tak uzbierało się nas prawie 70 osób. Zaproszonych było ponad 400, kto wie, może nie kliknęli "wezmę udział" ale ich wkład finansowy zasilił konto przedsięwzięcia. Uzbieranych zostało prawie 4,5 tysiąca złotych, które prawdopodobnie pozwolą na pomoc jeszcze jednej rodzinie. Na stronie wydarzenia Ewa na bieżąco informowała o uzbieranej kwocie, zakupionych już produktach oraz szukała chętnych, którzy również mogliby zaangażować się w zakupy. Na liście rodziny oprócz podstawowych artykułów żywnościowych i chemicznych, znalazły się również ubrania i ciepłe obuwie dla dzieci i rodziców, pomoce szkolne a także bojler (zakupiony został jednak piecyk gazowy o który rodzina nie śmiała prosić). Wszyscy zaangażowali się nie tylko przelewając jakąś sumę na ten cel, ale także dorzucając jakieś produkty, czy wybierając się na zakupy. O wszystkim informowaliśmy się wzajemnie na stronie. Ewa jako koordynatorka miała najwięcej pracy,żeby nad wszystkim zapanować i mobilizować nas do dalszych działań. Z tego miejsca pragnę wyrazić podziw i podziękowanie dla niej i wszystkich zaangażowanych. 
Co tu dużo pisać, zachęcam Was abyście i Wy wzięli udział jeszcze w tym roku przelewając jakąś sumę na konto fundacji, albo w przyszłym roku jako wolonatriusze lub organizatorzy paczki dla wybranej rodziny. Uwierzcie mi - przekonacie się, że pomaganie może pozytywnie uzależniać :)
PATRYCJA: W takim razie zachęcam również. PerMaj kiedyś brała w tym udział, dlatego to nie nowość dla mnie. Co więcej sama pomogę. Moja słodką tajemnica pozostanie jak bardzo ;). 
Straszny się nam robi ten świat, takie mam ostatnio odczucia. Dlatego trzeba go zmieniać na lepsze. Sami nie jesteśmy kryształowi, mamy swoje wady, skazy ale okażmy trochę człowieczeństwa czasami, zwłaszcza kiedy idą święta.

Prosta konkluzja na koniec. Karma wraca ;). Także bądźmy choć trochę szlachetni.

1 komentarz: