poniedziałek, 11 marca 2013

Zbiegi okoliczności, synchrony. James Redfield.

PATRYCJA: Wrócę na chwilę do zbiegów okoliczności oraz sytuacji w których czujemy że to właściwe miejsce i droga. Tak naprawdę zwróciłam uwagę na wszystkie te motywy dopiero po przeczytaniu pewnej książki kilka lat temu, mianowicie ,,NIEBIAŃSKA PRZEPOWIEDNIA'' James Redfield (wrzucam nie swoje zdjęcie, ponieważ obecnie wędruje ona po znajomych i uświadamia ;)) 

Książka przedstawiona jako powieść( łatwiej przyswajalna dla laików a zwłaszcza sceptyków), ma zwrócić nasza uwagę na to czym kierujemy się w życiu, a może na to co kieruje nami? Opowiada nam o Chi - energii mocno powiązanej z siłami natury, o tym jak ją wzmacniać, jak o nią dbać i jak nie dać jej sobie odbierać!. Kiedyś na filozofii miałam ją lekko zobrazowaną przy podejściu do teorii Kenta, także jeśli znacie jego koncepcję może wam to pomóc w uzmysłowieniu sobie tematu :).
Ale książka! wróćmy do niej...opowiada o tym co kieruje ludźmi kiedy podejmują pewne decyzje oraz o tym jak podjąć te właściwe samemu. Możemy dowiedzieć się jak znaczące jest spotkanie kogoś na ulicy ,,przypadkiem'', jak działa nasza intuicja i jak ważne jest z niej korzystać i kierować się nią. 
Mówi nam czym są scenariusze kontroli nabyte już w dzieciństwie, często przekazywane nam przez rodziców. Co zrobić, aby poradzić sobie z osobami kierującymi się danym scenariuszem, lub jak ujarzmić swój własny np. Biedactwo, Śledczy, Zamknięty w sobie lub najbardziej agresywny Terrorysta.
Odpowiada na naprawdę wiele pytań, na mnie zrobiła duże wrażenie. Jej bardziej naukowym i sprecyzowanym odpowiednikiem jest ,,NIEBIAŃSKA WIZJA'', tutaj wyłożone mamy wszystko z naukowymi podstawami jak kawa na ławę :) Generalnie polecam obie ;) Jest nawet film na podstawie powieści, ale z mojej perspektywy mocno słaby. Może zniechęcić. jednak jeśli ktos chce może spróbować od tej strony.



Ale wróćmy do początku, o co się rozchodzi w całym tym szaleństwie? Bo chyba tak to wygląda z zewnątrz. Chociaż wydaje mi się że każdy z was miał kiedyś uczucie że spotkanie danej osoby w danym momencie życia  to nie przypadek. Generalnie czasami zastanawiam się czy cokolwiek na tym świecie dzieje się z przypadku? 
Naszą rolą w tym wszystkim jest umieć dostrzegać jakby to powiedzieć ,,znaki od losu'' ? ;) Brzmi może ckliwie, ale taka prawda ;).
Chodzi o to aby kierować się w życiu intuicją, aby umieć odróżniać nasze właściwe odczucia od zwyczajnych myśli w nawiązaniu do tego co dzieje się w okół nas. 
Czasami przeglądamy gazetę, albo widzimy plakat dotyczący jakiegoś wydarzenia itp. I nagle nie wiadomo skąd przechodzi nam przez głowę myśl ze powinniśmy tam pójść. Lub że powinniśmy zagłębić się w dany temat. Chodzi o to aby umieć zauważyć tę myśl i dostosować się do niej, ponieważ może nas poprowadzić w ważne miejsce np. takie w którym poznamy ważną osobę, albo takie w którym wydarzy się coś znaczącego;) Wiem brzmi dość górnolotnie. Ale no cóż, działa. 
Przewija się tutaj także temat snów, czyli mój ulubiony. Czasami śni wam się ktoś,  kogo nie widzieliście bardzo dawno, nawet nie myśleliście o tej osobie. I w następstwie dziwnym trafem spotykacie dana postać w niedługim czasie po tym jak wam się przyśniła. ( tzw. synchron) Według Redfielda powinniśmy zatrzymać się o porozmawiać z tą osobą, bo być może mam ona nam coś ważnego do przekazania. Może to być jakaś ważna dla nas informacja. Przykładowo szukacie pracy, od dłuższego czasu. Może okazać się że dziwnym  trafem ta osoba naprowadzi was na właściwą drogę ku nowemu stanowisku.
Według Redfielda powinniśmy nawiązać rozmowę z każdą osobą w z która nawiążemy kontakt wzrokowy na dłużej niż 10 sekund. Ale nawet ja mam swoją dozę logiki i zaczepianie ludzi w autobusie uważam za mocno żenujące ;) Chociaż czasami jest tak że widzimy kogoś i czujemy dziwną wieź? Chociaż nie znamy tej osoby.
Justyna sceptyk, mocno stąpający po ziemi powie... taaa, jasne :P
Ale moje podejście do tego jest takie. Why not? czy świat nie wydaje się lepszy kiedy dostrzegamy w nim coś więcej niż dzień i noc, dobro i zło. Myśl że jest coś poza tym wszystkim, jakaś wyższa moc?. Dodaje mi siły, żeby przebrnąć przez to wszystko co spotykamy na swojej drodze, bo skoro jest coś dzięki czemu jest mi lżej. To dlaczego miałabym to odrzucać?:) Wiadomo że do wszystkiego powyżej należy mieć pewien dystans, ale uwierzcie że żyję się łatwiej ;)

A wy co myślicie na ten temat? Mieliście jakieś przypadki podobne do w/w?
Pozdrawiam :)



2 komentarze:

  1. Nie znam tej książki, zostaję na dłużej :) Jak tutaj dodać do obserwowanych ?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. :)) Po lewej stronie jest taka opcja. Cieszymy się że zostajesz :)

    OdpowiedzUsuń