czwartek, 21 lutego 2013

Normaderm Vichy - czy warto?

Dziś dzień wypłaty, więc rączo potruchtałam do apteki w celu zakupienia zestawu ratunkowego dla mojej biednej twarzy. Zdecydowałam się na serię Normaderm, gdyż jest popularna i była mi wielokrotnie polecana. Wcześniej miałam ogromną przyjemność stosować produkty firmy Biologique Recherche (tonik P50 i krem Dermopurifiante), które były boskie, ale ich cena, mimo że znacznie obniżona i tak zwala z nóg. Potem nadeszła era wychwalanych powszechnie produktów marki Cetaphil, które nie zrobiły na mnie wrażenia, więc upycham je teraz w kącie szafki robiąc miejsce na Vichy ;) 



Kupiłam: żel, tonik i krem, a w prezencie dostałam puszkę z ich miniaturkami (dzięki czemu mniej bolało mnie serce przy płaceniu). O tym, czy się sprawdzą z pewnością poinformuję!

PS. Czy tytuł nie powinien brzmieć raczej: "wyznania zakupoholiczki"? Może kiedyś napiszę post o tym jak bardzo nie trzymają się mnie pieniądze, a Wy poradzicie mi co zrobić, żeby w końcu zacząć oszczędzać? Pat, a Ty? Jesteś zakupoholiczką?

PATRYCJA: Ja? zakupoholiczką? w życiu na świecie. Ja kupuje tylko produkty, rzeczy,przedmioty które są mi niezbędnie potrzebne, ewentualnie mogą się przydać w najbliższym czasie :P. A tak poważnie to czy ja wiem?. Czasami nie potrafię sobie odmówić. 

Wchodzę do sklepu z elementami wyposażenia domowego i myślę. O! nie mam wazonu! O! blacha do pieczenia, przecież zapewne upiekę coś w najbliższym czasie. O! jakie piękne poduszki, na mojej kanapie wyglądałyby imponująco. O! ta duża poducha jest taka tania, w sumie nie potrzebuję ale jeżeli ktoś mnie odwiedzi to wtedy będę. Jest moja . MAJ PRESZYS :D 
Nie udało mi się ominąć również księgarni...
Nie, nie jestem zakupoholiczką ;), I nie lubię chodzić po sklepach bez celu! :) 

JUSTYNA: A ja dzisiejszego poranka skierowałam swe kroki w stronę apteki i zakupiłam jeszcze Normaderm na noc... Po czym zadzwoniłam do kosmetyczki i umówiłam się na poniedziałek... Cóż, trzeba będzie znów przełożyć opłatę rachunku za telefon :p Kupiłam też maść nagietkową - świetna na kłopoty z rękami przy obecnych mrozach ;)
No i znów dostałam gratis do kremu... :p



Co do księgarni, to niedawno zajrzałam do Matrasa i wyszłam z 3 dziełami Magdaleny Samozwaniec...
Najgorszą pułapką dla mnie są sklepy z kosmetykami. Wyleczyłam się za to na szczęście z tych oferujących artykuły gospodarstwa domowego. Może dlatego, że kupiłam już wszystko? :p No prawie, bo jeszcze poluję na kubek termiczny, ponieważ z obecnym mam taki problem, że tuż po wyjściu z domu kubek magazynuje już powietrze, a torba herbatę...


7 komentarzy:

  1. Oddaj dobrej koleżance na przechowanie:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. znam taką Waszą koleżankę która odmawia sobie a pieniędzy i tak nie ma... więc może lepiej nie odmawiać? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Złota zasada! Oszczędzasz, nic nie kupujesz, ale nie masz pieniędzy i pełno rzeczy w szafkach- oczywiście połowa niepotrzebnych i nie wiesz jak to się stało. Dziewczyny mam tak samo złote zasady zawsze łamie, chociaż nie chce i robię to ....nieświadomie./Z.Z

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że nie jedna była wypłata. Czekam na staszczenia. Wasz blog wyznacza...

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem tak, po to się żyję żeby korzystać z dobrodziejstw. Wiadomo nie kupuję sobie 20 pary butów od tak , bo moje finanse nie dały by rady;).
    Ale że kremik, że maseczka, ojoj tego nigdy za wiele :)) P/

    OdpowiedzUsuń
  6. Na Vichy to i ja bym nie poskąpiła. Zawsze warto zainwestować w dobre kosmetyki a i czasem uda się trafić na dobre promocje w aptekach (szczególnie na Ruczaju i w Galerii krakowskiej) :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ahhh i jeszcze dodam, zasłyszaną ostatnio "prawdę":
    Mężczyzna wyda 3 zł na produkt wart 1 zł, ale produkt ten jest mu naprawdę niezbędnie potrzebny.
    Kobieta natomiast wyda 1zł na rzecz, której kompletnie nie potrzebuje, ale jest w promocji. Coś w tym jest. Czyż nie dziewczyny?

    OdpowiedzUsuń