wtorek, 2 kwietnia 2013

Jak Kasia Tusk pomogła nam się spakować

Tutaj możecie przeczytać rady panienki Katarzyny, które uratowały nam życie.

Tak się składa, że z okazji przyjazdu na święta do domu, możemy pisać ten post razem, siedząc w naszej ulubionej koneckiej kawiarni. Po tym jak przez ostatnie dziesięć minut kłóciłyśmy się od czego zacząć, zaczynamy wątpić, że jest to trafiony pomysł. Mimo to spróbujemy. W tle leci Cyndi Lauper "True colors" a my popijamy whiskey piwem. 

JUSTYNA: Kasia pisze, że warto już trzy tygodnie przed planowanym wyjazdem, nawet jeśli ma być krótki, zastanowić się i zaplanować swoją garderobę. To był strzał w dziesiątkę! Kasia jeszcze tego nie wie, ale jest moją bratnią duszą - ja już spożywając karpia przy wigilijnym stole zastanawiałam się w jakim stroju pójdę do kościoła ze święconką. Bałam się jednak, że moje pomysły uciekną mi z głowy - ale i tu Kasia spieszy nam z pomocą i radzi by zrobić listę ubrań w swoim kajeciku. Pati, Ty też zapisałaś? Muszę się przyznać, że byłam bardzo przewidująca wciągając na listę pozycję "narty", bo w naszym mieście śniegu było więcej niż w Zakopanem. 

PATRYCJA: Czytając wyżej wymieniony artykuł, uderzyło mnie kilka niezwykłych rad. Nie będę ukrywała że pakowanie nigdy nie było moją mocną stroną. Pomimo tego, że z domu wyprowadziłam się 11 lat temu, a w związku z czym sztukę tę powinnam mieć opanowaną do perfekcji. Nie chciałabym krytykować Katarzyny, ale absurdalność zawarta w jej poście jest mocno hmm... absurdalna? ;) Logistyka być może również nie jest moją zaletą, ale trzy tygodnie? NIE SĄDZĘ. Być może kiedy dorobię się walizki LV stwierdzę, że żalem było by mieć w niej bałagan i przedmioty niegodne aby je w niej umieścić. 

JUSTYNA: Jak widać pozycje z mojej listy zostały ograniczone do absolutnego minimum. Przytaszczyłam ciężką książkę o Grabażu - na nic mi się to jednak zdało, bo nie było czasu na czytanie. Wiesz Pat, ja chyba jestem już pijana. Lepiej wstawmy po prostu zdjęcia :p

PATRYCJA: W takim razie zakończę ten post tak. Ja pakowanie walizki zaczynam trzy minuty przed wyjściem, nawet jeżeli wyjazd trwać ma 2 miesiące. W związku z czym moje nieumiejętności logistyczne sprawiają, że z każdej pary mam tylko 1 skarpetkę. 

JUSTYNA: Moim problemem w pakowaniu jest to, że zawsze zabieram ze sobą połowę szafy, po czym klnę na to, że torba urywa mi ramię (w walizce od tych ciężarów kółka powykręcały mi się we wszystkie strony). Na kolejny wyjazd postanawiam za to być mądrzejsza i zabieram o 3/4 mniej ładunku po czym stwierdzam, że nie mam się w co ubrać.

PATRYCJA: Mogłabym stwierdzić że w meritum nie nadajemy się na córki Premiera, być może dlatego że mamy takich ojców jakich mamy. Choć z mojej osobistej perspektywy, tatuś Kasi również nie jest człowiekiem bez skazy ;)

Stylowe zdjęcia z pakowania Patrycji:




Kiedy się posiada zwierzęta należy być odpowiedzialnym i zabrać je ze sobą. Oto Jurek w pojemniku na mocz... :p (normalnie jego domek jest większy)


A teraz stylowe pakowanie Justyny:

Hmm... czy tyle mi wystarczy? Chyba nie...



Czy Was również zaintrygował post Kasi? I jak podobają się Wam nasze (nie)idealnie spakowane torby od Luii Vitą?... ;)




1 komentarz:

  1. Ta Tusk jest beznadziejna! dobrze że ktoś ją zironizował! ale chyba i tak sporo osób bierze ją na poważnie. Założę się, że jedyne co ona robi na tym blogu to widnieje na zdjęciach...
    Tak trzymajcie dziewczyny!!

    OdpowiedzUsuń